Żródło informacji

 

Biblioteka w Bytomiu Odrz.

Po godzinach

Współpraca

 

 

Losowe zdjęcia

  • V Puchar w Ratownictwie Wodnym_39
  • Pracowity rok ks. Brzeskiego
  • Maraton Zumby dla Kordiana
  • Dzień Niepodległości 11.11.2013

Designed by:
SiteGround web hosting Joomla Templates

Reklama

Czarna dywizja biegła dla generała PDF Drukuj Email

 Sztafetę w trudach biegu wspierał Józef Suszyński, starosta nowosolski

Bytom Odrzański był miastem, w którym rozpoczął się ostatni etap żołnierskiej sztafety ku pamięci tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej gen. Tadeusza Buka. Żołnierze, którzy służyli pod rozkazami generała Tadeusza Buka w Żaganiu wpadli na pomysł zorganizowania  memoriału, którym chcieli uczcić jego pamięć.  

10. kwietnia, w 1. rocznicę katastrofy smoleńskiej, ze Spały gdzie generał został pochowany, ośmiu żołnierzy 34. Brygady Kawalerii Pancernej ruszyło w  450-kilometrową sztafetę. - Tym biegiem chcieliśmy przenieść ducha generała ze Spały do Żagania – mówi chorąży Daniel Sienkiewicz, główny pomysłodawca przedsięwzięcia (rozmowę z nim czytaj obok – red.)
Żołnierze biegnący w sztafecie przez 6 dni mieli do pokonania 450km. W czwartek wieczorem biegli z Góry (dolnośląskie) do Bytomia Odrzańskiego. Od granicy województwa lubuskiego towarzyszyli im lokalni samorządowcy. W sztafecie biegł m.in. starosta nowosolski Józef Suszyński, wicestarosta Barbara Wróblewska i radna powiatowa Izabela Bojko. 
- Ta inicjatywa pozytywnie wyróżnia się na tle innych dotyczących upamiętnienia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, trudno było wpaść na lepszy pomysł – przekonywał na mecie starosta. Sztafetę  na bytomskim rynku witał burmistrz Jacek Sauter: - Chciałbym wyrazić satysfakcję z tej inicjatywy. Ja osobiście czułem się już zmęczony tym, co działo się wokół katastrofy smoleńskiej w ostatnim czasie. Myślę, że gdybyśmy czcili pamięć osób tragicznie poległych w taki sposób, jak ci żołnierze, to ten ostatni rok wyglądałby inaczej. Dlatego wielki szacunek za pomysł, za realizację, za taki sposób uczczenia pamięci. 
W bytomskim magistracie w spotkaniu z władzami miasta i przedstawicielami młodzieży, żołnierze przybliżyli postać gen. Tadeusza Buka. Wspominali, jakim był dowódcą. Zaprezentowali także dwa krótkie filmy, na których m. in. można było zobaczyć ujęcia z akcji, którymi kierował tragicznie zmarły generał. W tle słychać było piosenkę „W samą porę”... W jednym z wersów tego utworu można usłyszeć słowa: „Żołnierz mieszka w czasie przeszłym...” - Pamięć o gen. Buku i pozostałych ofiarach dzięki takim inicjatywom, jak memoriał nie będzie nigdy czasem przeszłym. Warto, żeby bieg odbywał się co roku, ja chętnie będę brał w nim udział – zapowiada starosta J. Suszyński. 
W piątek rano uczestnicy memoriału ruszyli do Żagania. Tam odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika z popiersiem generała Buka.
Mariusz Pojnar

Tygodnik Krąg

Dać od siebie więcej niż wiązankę

Chorąży Daniel Sienkiewicz, pomysłodawca memoriału i kierownik sztafety zdradził nam, że za rok kolejna sztalefa
Chorąży Daniel Sienkiewicz, pomysłodawca memoriału i kierownik sztafety zdradził nam, że za rok kolejna sztalefa

Mariusz Pojnar: Skąd pomysł na zorganizowanie sztafety?

Daniel Sienkiewicz: Wyznaję taką zasadę, że w każdym wieku powinno się prowadzić aktywny tryb życia. Bardzo ceniłem gen. Buka, znałem jego temperament i zamiłowanie do sportu. Wpadłem na pomysł, że można to jakoś połączyć i uczcić pamięć Generała czymś więcej niż wiązanką. Biegnąc mieliśmy przed oczyma postać generała. Wspominaliśmy to, jakim był żołnierzem, dowódcą, człowiekiem. 

Jak pan wspomina generała?

Generał Buk był naszym dowódcą przez trzy lata. Był  wymagający, ale sprawiedliwy. Miał dobre podejście do żołnierzy. Potrafił sprecyzować tak zadanie i dobrać je do naszych predyspozycji, że choć było ciężkie, dawaliśmy radę się z niego wywiązać. 

Czy trudno było przebiec tyle kilometrów?

Żołnierz, który w dzisiejszych czasach nosi mundur, nie powinien mieć problemu z kondycją. Mimo to muszę powiedzieć, że sztafeta była ciężka. Biegliśmy w systemie zmiennym, a w wielu miejscowościach spontanicznie dołączali do nas mieszkańcy, uczniowie, samorządowcy.  Między miejscowościami biegliśmy parami albo czwórkami. Każdy z uczestników według moich obliczeń przebiegł dystans ok. 150-200 kilometrów. Wysiłek był spory.

Czy te sztafety będą powtarzane?

Władze samorządowe miejscowości, które odwiedzaliśmy, bardzo cieszyły się z naszego przybycia. Zachęcano nas, żebyśmy sztafetę kontynuowali w latach kolejnych. Myślę, że tak właśnie będzie.

 

Ostatnie komentarze