Reklama
Wtargnął na radę, wylądował w sądzie |
![]() |
![]() |
![]() |
Ryszard Bulikowski złożył do sądu pracy pozew przeciwko burmistrzowi, który dyscyplinarnie zwolnił go z pracy za wtargnięcie na radę pedagogiczną. - Przekroczył pewną granicę – tłumaczy Jacek Sauter. R. Bulikowski był pracownikiem gospodarczym gminy zatrudnionym w ramach tzw. prac interwencyjnych. Był, bo został dyscyplinarnie zwolniony 30 czerwca. Dzień wcześniej wtargnął na zamknięte posiedzenie rady pedagogicznej Zespołu Szkół i żądał, by burmistrz natychmiast opuścił obrady i z nim porozmawiał. O czym? O tym, że nie ma jeszcze wypłat wynagrodzenia, które z reguły było wypłacane 25 każdego miesiąca. Tymczasem był już 29, a kasy nie było...
A wewnątrz gnój
- Czuję się pokrzywdzony. Burmistrz zrobił to nielegalnie – mówi R. Bulikowski, który odwołał się już od dyscyplinarki. - Jak wyglądało zajście w szkole? - pytam. - Z zasady jestem spokojny, może to potwierdzić wiele osób w Bytomiu. A burmistrz ma na mnie jakieś uczulenie - twierdzi były pracownik. - Co pan ma na myśli, mówiąc: „uczulenie”? - pytam dalej. - Najwyraźniej coś do mnie ma prywatnie. Nie wiem, co mu nie pasuje, ale inni pracownicy np. pili w pracy, czasami nie było ich tydzień, a potem znów wracali do pracy. A mnie zwolnił ot tak sobie – tłumaczy R. Bulikowski. - Po co poszedł pan na radę pedagogiczną? - dopytuję się. - Bo pracownik urzędu powiedział, że wypłaty będą 25., a na sto procent w poniedziałek 28. Był 29., a wypłaty nie było. Chciałem tylko, by pan burmistrz wyszedł na pięć, dziesięć minut i uzasadnił swoją decyzję, bo to on wstrzymał nam wypłaty. Nie każdy zarabia tak jak on, 10 tysięcy złotych miesięcznie. My mamy najniższą krajową – wyjaśnia R. Bulikowski. - Nie mógł pan poczekać do końca rady? - pytam. - Sekretarka powiedziała, że po radzie burmistrza już nie będzie – odpowiada R. Bulikowski. - Burmistrz o miasto dba, ale o ludzi już nie. Główna ulica, niech pan spojrzy, pięknie zrobiona, ale to jest tak, że na zewnątrz strój, a wewnątrz gnój – dodaje R. Bulikowski. Na coś takiego nie pozwoli
Burmistrz J. Sauter komentuje: - Sam go namawiałem, żeby poszedł do sądu. Bo chcę się przekonać, czy pracownik w czasie pracy może wtargnąć nie do biura szefa, tylko na spotkanie, gdzie ten szef jest gościem i krzyczeć, że nie wyjdzie, dopóki nie wyjdzie stamtąd szef. Liczę, że sąd utwierdzi mnie w przekonaniu, że jest pewna granica, której pracownikowi nie wolno przekroczyć. Jako burmistrza interesanci mogą mnie wyzywać, bo to jest jakby część składowa mojej funkcji, ale jako pracodawca nie pozwolę na coś takiego ze strony mojego pracownika – zaznacza J. Sauter. A kwestia przesunięcia wypłat wynagrodzenia? - W umowie jest zapisane, że wynagrodzenie musi zostać wypłacone do 30. każdego miesiąca. Podjąłem decyzję, że będzie wypłacane właśnie tego dnia i dotyczy to wszystkich pracowników – tłumaczy burmistrz. Rysiek ma wyskoki
- Ryśka w Bytomiu wszyscy znamy, wiemy, że ma takie „wyskoki”. Burmistrz poprosił go o wyjście, tłumacząc, że to nie jest miejsce do dyskusji, bo sam burmistrz jest tutaj gościem, ale Rysiek stwierdził, że nie wyjdzie. Wtedy jeden z kolegów podszedł do niego namówił, żeby wyszedł razem z nim – opowiada nauczycielka, która była obecna na wspomnianej radzie. Krzysztof Koziołek
Tygodnik Krąg
|
Ostatnie komentarze
- Zakończenie projektu modelarsk...
Hej. Strona co jakiś czas nie działa, dlaczego ? - Moja filozofia jest wszystkim ...
NARESZCIE KTOŚ POROSZYŁ temat człowieka od spraw n... - WIOSENNY SPŁYW KAJAKOWY
A w jakim terminie ten spływ? - O „Agatce” usłyszała cała Pols...
Brawo za wytrwałość i determinację dla tej pani w ... - Maria Perlak z Krzyżem Wolnośc...
I Komisarzem niestety też była.