Już 70 tysięcy metrów sześciennych piasku usypali wykonawcy wału mającego ochronić miasto przed powodzią. Jeżeli aura pozwoli, będą też pracować zimą. - Przychodzę tutaj niemal codziennie, żeby zobaczyć, jak idą prace. Jak wał będzie gotowy, to już się przestaniemy bać za każdym razem, gdy woda w rzece przybiera - mówi mieszkaniec jednego z domów przy ul. Poprzecznej. To właśnie ten rejon miasta, obok stadionu, ogródków działkowych i oczyszczalni ścieków, jest najbardziej zagrożony zalaniem. Jak na razie prace idą zgodnie z harmonogramem. Z zaplanowanych 118 tys. metrów sześc. piasku na plac budowy przywieziono już 70 tys. metrów. W planie jest przerwa zimowa, ale jeśli pogoda pozwoli, to budowlańcy zamierzają wozić ziemię i usypywać wał także w tym okresie.
W tej chwili prace trwają na całym ponad dwukilometrowym odcinku. Spychacz usypuje półmetrową warstwę piasku, którą potem ubija specjalny walec, nie dość, że ciężki (21 ton), to jeszcze ze specjalną funkcją wibrowania. Gdy pracuje, to w okolicy ziemia aż drży pod nogami. Po każdej takiej półmetrowej warstwie musi przejechać sześć razy, żeby odpowiednio zagęścić podłoże. - Kiedy już główna konstrukcja wału będzie gotowa, od strony rzeki położymy specjalną bentomatę i na to przyjdzie jeszcze kolejna warstwa ziemi – tłumaczy pracownik nadzorujący roboty. To ma sprawić, że przy wysokich stanach wody ta nie będzie przesiąkać na drugą stronę. Pomogą w tym także przepusty, które odprowadzą deszczówkę z terenu miasta, ale nie pozwolą rzece cofnąć się zza obwałowania.
Wał będzie miał 2,2 kilometra długości i od 3 do 7,5 metrów szerokości w koronie, na 800 metrach górą pobiegnie też droga asfaltowa. Inwestycja jest warta prawie 7 mln zł. Termin zakończenia prac to listopad 2011.
Krzysztof Koziołek

Tygodnik Krąg