Reklama
Szamba pod oknami |
![]() |
![]() |
![]() |
Będziemy mieć przydomowe oczyszczalnie ścieków tuż pod oknami. I to ma być XXI wiek? Urzędnicy i projektanci zrobili nas w balona – skarżą się mieszkańcy Bodzowa. W Bodzowie trwa budowa przydomowych oczyszczalni. Obiekty widać z daleka, bo są tuż przy domach i do tego wystają kilkadziesiąt centymetrów ponad poziom gruntu. Wygląda to jakby ktoś wybudował oczko wodne, tylko że zamiast wybrać ziemię, usypał wały.
Miały być pod ziemią
- Jak nas trzy lata temu pytali, gdzie chcemy zlokalizować te oczyszczalnie, to nas zapewniali, że wszystko będzie schowane pod ziemią. Dlatego wskazaliśmy miejsca tuż przy domach i na podwórkach. A teraz się okazało, że to będzie otwarte. Będziemy mieć szamba pod oknami – żali się jeden z mieszkańców Bodzowa (nazwisko do wiadomości redakcji) - Miało być na podwórku, ale ukryte pod ziemią – potwierdza kolejny mieszkaniec.
Taka oczyszczalnia składa się z kilku elementów. Najpierw jest studzienka kanalizacyjna, do której trafiają ścieki z domu. Następnie jest druga studzienka, do której ścieki przepływają z tej pierwszej. I z tej drugiej trafiają do otwartego zbiornika gnilnego, zaś stamtąd, po przefiltrowaniu, do kolejnego zbiornika, już wydrążonego z ziemi. Ten ostatni to tzw. filtr roślinny. I stąd woda ma – według założeń – częściowo odparować, częściowo zostać zużyta przez rośliny. Za przesunięcie trzeba płacić
- Mówią, że niby nie będzie śmierdzieć. Niby to ma być wszystko ekologiczne. Ale ja tam w to gadanie nie wierzę – mówi kolejny mieszkaniec Bodzowa. - Jak nic, przy pompowaniu ścieków ze studzienki do tego pierwszego zbiornika, będzie śmierdzieć – twierdzi jeden z rozmówców.
- Zanim zaczęli to budować, ludzie z gminy powinni nas zabrać na wycieczkę, żeby pokazać, jak funkcjonują i jak wyglądają takie oczyszczalnie. A nie teraz stawiać przed faktem dokonanym – to następny krytyczny głos. - Taka oczyszczalnia powinna być wybudowana tak, żeby nie przeszkadzała ani nam, ani sąsiadom – zauważa mieszkaniec. Ci, którym lokalizacja się nie spodobała i chcą przesunięcia zbiorników muszą to zrobić na własny koszt. Każdy dodatkowy metr rury kosztuje blisko 100 zł (za same oczyszczalnie płaci gmina – dop. red.). Postraszyli mieszkańców
Zdesperowani mieszkańcy pisemnie poprosili burmistrza Jacka Sautera o zmianę koncepcji. W tej sprawie odbyło się nawet spotkanie burmistrza, inspektora nadzoru i projektanta z gospodarzami z Bodzowa. - Wysłuchali nas, ale w pewnym momencie zaczęli straszyć, że jak się nie zgodzimy na te oczyszczalnie, to potem będą nas karać za nieszczelne szamba. I będziemy musieli przedstawiać kwity na wywóz nieczystości do oczyszczalni ścieków – opowiadają mieszkańcy.
- To nie jest tak, że my nie chcemy, żeby przydomowe oczyszczalnie były. Chodzi nam o to, aby zrobić to z głową – tłumaczą. - Dlaczego od razu nam nie powiedzieli, że fekalia z ubikacji będą płynąć pod oknami? Wtedy byśmy się na takie lokalizacje nie zgodzili – dodają. Krzysztof Koziołek Tygodnik Krąg
|
Ostatnie komentarze
- Zakończenie projektu modelarsk...
Hej. Strona co jakiś czas nie działa, dlaczego ? - Moja filozofia jest wszystkim ...
NARESZCIE KTOŚ POROSZYŁ temat człowieka od spraw n... - WIOSENNY SPŁYW KAJAKOWY
A w jakim terminie ten spływ? - O „Agatce” usłyszała cała Pols...
Brawo za wytrwałość i determinację dla tej pani w ... - Maria Perlak z Krzyżem Wolnośc...
I Komisarzem niestety też była.