Reklama
To początek nowej drogi |
![]() |
![]() |
![]() |
Wielkie marzenie się spełnia. Wstęga oficjalnie przecięta. Wszyscy gratulują determinacji i deklarują pomoc. W oczach Agnieszki Puszczyńskiej, prezes Fundacji Dom Samotnej Matki, co chwilę pojawiają się łzy. - Jeszcze nie wszystko jest gotowe. Jutro remont rusza dalej – przyznaje z żalem. W ubiegły wtorek odbyło się oficjalne otwarcie Domu Samotnej Matki w Bytomiu Odrzańskim. To jedyna taka instytucja w powiecie nowosolskim. Na 270 mkw. zamieszka 13 matek ze swoimi dziećmi, a także kobiety w ciąży. Tu schronienie znajdą ofiary przemocy w rodzinie, które muszą uciekać z domu przed swoimi oprawcami. Fundacja wyciąga do nich pomocną dłoń. Zapewni im nie tylko dach nad głową, ale także wsparcie psychologa i doradców. - Nasz dom to nie tylko noclegownia. Chcemy pokazać kobietom i ich dzieciom, że czeka na nich nowe, lepsze życie – zapowiada Agnieszka Puszczyńska, prezes Fundacji Dom Samotnej Matki.
Po pierwsze determinacja
A. Puszczyńska w stworzenie Domu Samotnej Matki włożyła całe serce i ogrom pracy. Do swojego pomysłu przekonała przyjaciół, którzy wspólnie z nią założyli fundację. W maju po raz pierwszy zapukała do drzwi starostwa. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, co z tego wyniknie. - Osób, które przychodzą do nas z rożnymi pomysłami jest wiele. Nieliczni są w stanie doprowadzić sprawę do końca. Pani Agnieszka wiedziała, co chce osiągnąć. Przekonała starostwo i PCPR, że jest to możliwe – podkreśla starosta Józef Suszyński.
W ideę powstania Domu Samotnej Matki uwierzył też Jacek Sauter, burmistrz Bytomia Odrzańskiego, który zdecydował się przekazać fundacji budynek po starej przychodni. - Często słyszymy o tragediach kobiet i dzieci, o trwającej wiele lat przemocy. Państwo i władze są w takich sytuacjach bezsilne. Wspólnie z radnymi zdecydowaliśmy się przekazać ten budynek, żeby choć w taki sposób dać do zrozumienia, że los kobiet nie jest nam obojętny– opowiada J. Sauter. - Pani Agnieszka i fundacja mają pecha, że nie trafiła do bogatej gminy, która mogłaby bardziej pomóc – dodaje.
W październiku fundacja podpisała umowę na użyczenie budynku. W listopadzie rozpoczął się remont. Oficjalne otwarcie zaplanowano na koniec stycznia.
Wstęga przecięta
Zgodnie z planem we wtorek w Domu Samotnej Matki pojawili się pierwsi goście. Przedstawiciele wojewody, starostwa, gmin, przyjaciele fundacji. Grono osób, które swoją radą i wsparciem przyczyniły się do tworzenia tego miejsca. Wielu dobroczyńców fundacji chce pozostać anonimowa.
Spotkanie inaugurujące odbyło się w świetlicy. Oficjalnie przecięto wstęgę. Ksiądz proboszcz poświęcił nowe mury. Wzniesiono toast za powodzenie przedsięwzięcia. - Chciałbym, żeby ten dom zawsze stał pusty. Wiem jednak, że tak nigdy się nie stanie – zauważył J. Sauter.
Były prezenty na dobry początek i deklaracje pomocy. W budżecie starostwa zarezerwowano 30 tys. zł na działalność organizacji. Fundacja stara się także o dofinansowanie z urzędu wojewódzkiego i gmin. Na roczną działalność potrzeba 300 tys. zł. - Od samego początku mogliśmy liczyć na darczyńców, którzy wpłacali pieniądze na nasze konto. Mamy również nadzieję na pieniądze z jednego procenta –mówi pani Agnieszka.
Remont trwa nadal
Wielomiesięczne starania zdają się dobiegać końca. Mimo to A. Puszczyńska nie może jeszcze cieszyć się w pełni. Kilka dni przed otwarciem w budynku pękły rury. Prace stanęły. - Mam do siebie żal. Byłam przekonana, że następnego dnia po otwarciu wprowadzą się tu pierwsi mieszkańcy. Mam kontakt z pięcioma kobietami, które czekają na naszą pomoc. Niestety jutro znowu musimy zakasać rękawy. Remont nadal trwa – przyznaje ze smutkiem w głosie. Trzeba też rozwiązać problem z ogrzewaniem. Fundacja kupiła piec, ale potrzebny jest sterownik, który ułatwiłby równomierne ogrzanie pomieszczeń.
Nie ulega jednak wątpliwości, że wiele już zostało zrobione. Na lokatorki czekają wyremontowane już pokoje i pomieszczenie świetlicy na parterze budynku. Na górę A. Puszczyńska zaprasza niechętnie. Salon i pokój telewizyjny są już gotowe. Do kuchni trzeba przewieźć meble. Ale pokoje i łazienka jeszcze wymagają sporej pracy. - Brakuje nam jeszcze paru rigipsów i toalet. Potrzebujemy też węgiel – wymienia pani Agnieszka. - Węgiel jest najważniejszy – dodaje Henryk Domerecki, jeden z przyjaciół fundacji.
A. Puszczyńska nie narzeka na przeciwności losu. Ostatnie miesiące nauczyły ją, że każdą trudność można przezwyciężyć. - Nie żałuję, że podjęłam się tej inicjatywy. To było moje marzenie, pomagać innym. Spełniło się, dzięki zaangażowaniu wielu osób – podsumowuje.
Anna Rybarczyk
Tygodnik Krąg
Przekaż 1%
Związek Lubuskich Organizacji PozarządowychKRS 0000169865 cel: Fundacja Dom Samotnej Matki
|
Ostatnie komentarze
- Zakończenie projektu modelarsk...
Hej. Strona co jakiś czas nie działa, dlaczego ? - Moja filozofia jest wszystkim ...
NARESZCIE KTOŚ POROSZYŁ temat człowieka od spraw n... - WIOSENNY SPŁYW KAJAKOWY
A w jakim terminie ten spływ? - O „Agatce” usłyszała cała Pols...
Brawo za wytrwałość i determinację dla tej pani w ... - Maria Perlak z Krzyżem Wolnośc...
I Komisarzem niestety też była.