Żródło informacji

 

Biblioteka w Bytomiu Odrz.

Po godzinach

Współpraca

 

 

Losowe zdjęcia

  • Dworcowa
  • Port
  • Opis: Port zima 2013
  • XIII Festiwal Twórczości Niewidomych
  • IV Zlot Łodzi Motorowych

Designed by:
SiteGround web hosting Joomla Templates

Reklama

My też mieszkamy w mieście i chcemy mieć normalną drogę PDF Drukuj Email

 W niektórych miejscach nawierzchnia drogi jest „utwardzona” kawałkami asfaltu przywiezionymi z innych dróg (fot. K. Koziołek)

Mieszkańcy ul. Sucharskiego od lat walczą o budowę drogi, bo obecna to istny tor przeszkód. Nawet zaproponowali władzom gminy, że pomogą przy pracach.W sprawie budowy drogi mieszkańcy chodzą już od 12 lat i można śmiało powiedzieć, że wychodzili już przysłowiową ścieżkę do ratusza. Sęk w tym, że po takiej wychodzonej ścieżce prawdziwym samochodem przejechać się nie da...

Zapłacili za tony materiału

Jedna z pierwszych propozycji mieszkańców była taka, żeby gmina dała tłuczeń, a oni sami, własnym ciężkim sprzętem rozplantują go i utwardzą. - Ale burmistrz stwierdził, że fachowcy mu powiedzieli, że to się „rozjedzie” i szkoda inwestować pieniądze – opowiada jeden z mieszkańców (nie chciał nazwiska w gazecie). Potem też nie siedzieli z założonymi rękoma, tylko postanowili zadziałać. Odcinek drogi od ul. Ogrodowej sami utwardzili: za zgodą burmistrza przywieźli 200 ton szlaki i 90 ton destruktu asfaltowego. - Razem z kosztami paliwa kosztowało nas to 5 tys. zł. I to jest wszystko, co w ogóle porządnego zrobiono z drogą. Gmina tylko wywozi tu gruz ceglany i dachówkowy oraz kawałki asfaltu, co tylko pogarsza sprawę, bo część takich „niespodzianek” wystaje i przez to jeździ się jak po torze przeszkód – obrazuje mieszkaniec. - Niech takie badziewie to sobie pod urzędem wysypią. Ja się na tym przewracam – mówi pani Asia, która jest niewidoma i z powodu kiepskiej drogi ma problemy z dostaniem się do miasta.

Drogi donikąd

Druga bolączka mieszkańców Sucharskiego to gałęzie i krzaki, które wystają na drogę. - Moje auto całe jest porysowane – pokazuje mieszkaniec. - Co roku chodzimy i prosimy o przycięcie gałęzi, ale nikt o to nie dba. A jak już przytną, to rzucają na pobocze – dodaje mój rozmówca.
Dla kontrastu mężczyzna wiezie mnie na osiedle w centrum miasta. - Tu była dobra droga asfaltowa i dobry chodnik. I zerwali, by położyć polbruk – pokazuje na uliczkę łączącą Ogrodową ze spółdzielnią. Jedziemy kawałek dalej na Nowosolską. - Zbudowali tu rondo, są nawet wyjazdy do działek, na których nie ma jeszcze domów – pokazuje mieszkaniec. Jedziemy dalej, na Garażową i Witosa. - Droga do garaży i niezabudowanych działek, wszystko z polbruku, obok lampy. Ja się cieszę, że ta droga tutaj powstała, ale jeśli chce się budować drogi donikąd, to chyba trzeba pamiętać wpierw o tych, które już istnieją od lat? - pyta retorycznie.

Bo ludzi jest za mało

Wracamy na Sucharskiego, mój rozmówca pokazuje pisma, jakimi ludzie wymieniają się z urzędem. - Tutaj  burmistrza napisał, że droga nie będzie remontowana ze względu na brak uzbrojenia: oświetlenia drogowego, kanalizacji sanitarnej, sieci wodociągowej oraz gazowej. A my gaz mamy, prąd jest, ujęcia wody mamy swoje i szamba też – zauważa mieszkaniec. - A droga do garaży, w pole, jakoś mogła być zrobiona? Mimo że tam nie ma żadnych domów? - zaznacza. Nie przekonują go też argumenty burmistrza, że przy Sucharskiego mieszka tylko kilka rodzin. - W mieście jest chyba więcej ulic, przy której mieszka tylko kilka osób? - pyta.
Krzysztof Koziołek

 

Ostatnie komentarze