Prezes miedziowego potentata Herbert Wirth spotkał się po raz pierwszy z przedstawicielami lubuskich samorządów, by przekonać ich do wydania zgody na wykonanie badań geologicznych, niezbędnych do późniejszego wydobycia rud miedzi w woj. lubuskim Przypomnijmy: spółka KHGM pracuje obecnie nad kilkoma nowymi projektami, znajdującymi się w bezpośrednim sąsiedztwie dzisiejszej eksploatacji. Wśród wskazanych lokalizacji wymienia się gminę i miasto Bytom Odrzański, a także gminę Siedlisko.
- Po otrzymaniu koncesji na rozpoznanie złoża na obszarze „Bytom Odrzański” wykonamy w pierwszym etapie serię wierceń uzupełniających dotychczasowe rozpoznanie geologiczne, aby określić zasoby rudy miedzi i rozpoznać warunki geologiczno-górnicze. Planujemy zagospodarowywać ten obszar stopniowo, z wykorzystaniem infrastruktury obecnych kopalń i budową dodatkowych szybów na rozpoznanych obszarach - wyjaśniała w lutym rzeczniczka spółki Sylwia Rozkosz.
Tydzień temu przedstawiciele KGHM zaprosili do swojej siedziby lubuskich samorządowców. Celem spotkania było przekonanie ich do wydania zgody na wykonanie badań geologicznych, bez wyników których spółka nie będzie mogła otrzymać koncesji od Ministerstwa Środowiska, a w konsekwencji nie rozpocznie eksploatacji rud miedzi w lubuskim. Okazuje się, że nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać i namawiać.
- Na spotkaniu byli również pracownicy samorządów dolnośląskich, którzy od dawna współpracują z KGHM. Ich zdanie miało nas utwierdzić w przekonaniu, że działalność spółki niesie za sobą same korzyści. Natomiast z informacji, które docierają do mnie i do wojewody lubuskiego, jeszcze przed zeszłotygodniową wizytą nikt nie miał, co do tego wątpliwości i wszyscy tylko dobrze wypowiadali się o ewentualnym wydobyciu miedzi na terenie lubuskich powiatów - relacjonuje poseł Platformy Obywatelskiej Waldemar Sługocki, jeden z gości konferencji.
- KGHM opowiadał o złożach w Sławie, Siedlisku czy Bytomiu Odrzańskim. Choć na dziś brak jeszcze szczegółowych danych, wszystko wskazuje na to, że eksploatacja na tym terenie powinna być opłacalna dla wszystkich. Mówiono również o działającej przy spółce fundacji, która wspomaga samorządy oraz o podatkach, które płacą, a które są bardzo pokaźnymi kwotami. To było pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie. Wraz z wojewodą Jerzym Ostrouchem zachęcaliśmy, by kolejne spotkanie odbyło się już na naszym terenie - dodaje poseł Sługocki.
W zależności od postępu rozpoznania terenu, szybkości załatwiania spraw formalnych związanych z uzgodnieniami z samorządami oraz uzyskaniem koncesji na eksploatację, pierwsze prace górnicze w lubuskim mogą rozpocząć się za 4-5 lat.
Artur Lawrenc
Tygodnik Krąg
|