
Pojawiły się wątpliwości, czy osoby czekające na zwrot podatku powinny przekazywać „jeden procent”. Burmistrz je rozwiewa.
Władze gminy cały czas namawiają mieszkańców, by rozliczając PIT-y, przekazywać 1 procent podatku na miejscowe organizacje pożytku publicznego. Stosowny plakat z kotem pojawił się nawet na billboardzie przy stacji benzynowej. Ale niespodziewanie pojawił się pewien problem...
- Doszły do mnie głosy, że niektórzy mieszkańcy oczekujący na zwrot nadpłaconego podatku obawiają się, że jeśli zdecydują się na przekazanie „jednego procenta”, to będą dłużej czekać na swoje pieniądze z urzędu skarbowego – mówi burmistrz Jacek Sauter.
- Osobiście sprawdziłem to w urzędzie skarbowym i nie ma takiej możliwości. Opóźnienia dotyczą jedynie tych osób, które podały w PIT-ach niedokładne dane. Ludzie czekają na zwrot i może dlatego im się czas dłuży? - zastanawia się burmistrz.
(kris)
Tygodnik Krąg
|