
Okrągły tysiąc prezentów powędrował do dzieci w Bytomiu Odrzańskim podczas gminnych Mikołajek, które z roku na rok rozrastają się w imponującym tempie. Od kilku lat Mikołajki w Bytomiu są jednym z największych tego typu przedsięwzięć w okolicy. Podczas czwartkowego happeningu na bytomskim rynku zebrało się mnóstwo dzieci wraz z rodzicami lub dziadkami. Każde z dzieci jednego mogło być pewne, że tego dnia św. Mikołaj na pewno nie zapomni o żadnym z najmłodszych.
Od godz. 16.00 na specjalnie zamontowanej scenie mogliśmy podziwiać występy artystyczne uczniów szkół z Bytomia Odrzańskiego. Bytomianie rozgrzewali się poprzez tańce i śpiewy, nie zabrakło największych świątecznych hitów w brawurowych wykonaniach.
- Moi drodzy, Mikołaj chyba się zagubił, spóźnia się. Musimy go zawołać! - apelowała ze sceny Katarzyna Zielonka, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej. Wszyscy zebrani krzyczeli wtedy „Mikołaju Święty, przywieź nam prezenty”. Mikołaj ciągle się jednak nie pojawiał.
W tamtym roku święty przyjechał do Bytomia pod eskortą straży pożarnej. W czwartek sprawy w swoje ręce wzięła policja. Rysopis i pseudonim świętego przez krótkofalówkę podał swoim kolegom z całego kraju Krystian Adamczyk, dzielnicowy Bytomia Odrzańskiego. - Jak może wyglądać św. Mikołaj? - pytał K. Adamczyk. Dzieci chóralnie odpowiedziały, że na pewno jest gruby, ma długą, siwą brodę, jest ubrany na czerwono i najprawdopodobniej niesie na plecach worek z prezentami. Poszukiwania odniosły sukces, mieszkaniec Laponii odnalazł się błyskawicznie i policja na sygnale odwiozła powiozła go na rynek.
Jako, że dzieci w Bytomiu były przez cały rok grzeczne, Mikołaj od razu wziął się za rozdawanie upominków. Wszystko było doskonale poukładane, święty uwinął się w mgnieniu oka. Warto odnotować, że nie zapomniał także o Weronice Ziober, dziewczynce chorej na białaczkę, która nie mogła przybyć na rynek. Do niej również powędrował świąteczny upominek. Weroniko, trzymamy za ciebie kciuki.
Mikołajki były jak co roku były połączone z uroczystym zapaleniem przepięknej iluminacji na choince, której dokonała jednym ruchem swojej różdżki urocza mała wróżka. W tym samym momencie nastąpił pokaz sztucznych ogni i fajerwerków.
- Wszystko udało się tak sobie zaplanowaliśmy. Zdołaliśmy rozdać wszystkie paczki, z czego jesteśmy zadowoleni, dzieci chyba zresztą też - mówi Adrian Niżnikowski z bytomskiego magistratu.
Mateusz Pojnar
Tygodnik Krąg
|