Do końca lipca ma powstać 139 przydomowych oczyszczalni ścieków, to będzie oznaczać, że niemal cała gmina zostanie skanalizowana. Niemal cała, bo zostanie jeszcze Nowe Miasto i kilkanaście gospodarstw na wsiach.
Trwa właśnie wybór wykonawcy tej inwestycji. Wpłynęły tylko dwie oferty, najtańsza z Poznania w kwocie 1 mln 352 tys. i druga na 1 mln 997 tys. od firmy z Zielonej Góry. Dla porównania, wartość kosztorysowa zadania to 1 mln 880 tys. zł. - Jeśli wygra najniższa oferta, to wkład unijny wyniesie 831 tys., a nasz 521 tys. W ten sposób my zaoszczędzimy 200 tys. zł! - cieszy się burmistrz Jacek Sauter.
Projektanci zapomnieli
Inwestycja dotowana z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich ma się zakończyć do 30 lipca. Do tego czasu ma powstać 139 oczyszczalni w Wierzbnicy, Królikowicach, Małaszowicach, Bonowie, Bodzowie, Drogomilu, Sobolicach i Popowie. Praktycznie we wszystkich gospodarstwach, nie licząc kilku takich nieruchomości, które nie miały uregulowanych spraw własności. - Niestety, zostanie też 15 posesji, których projektanci nie uwzględnili we wniosku. Będziemy się zastanawiać, jak to w przyszłości załatwić – dodaje burmistrz.
Nie licząc tej „piętnastki”, w całej gminie do zrobienia zostanie już tylko Nowe Miasto w Bytomiu Odrzańskim. To 30 domów i około 150 mieszkańców. Gmina już wcześniej złożyła wniosek o dotację na wykonanie tu kanalizacji, ale decyzja była negatywna. Przyczyną mogło być to, że skanalizowanie dzielnicy z „tylko” 150. mieszkańcami ma kosztować aż 2,6 mln zł.
- Teraz możemy skorzystać z „dogrywki” w PROW-ie. Wybór mam taki: albo złożyć wniosek na te 15 brakujących gospodarstw z terenów wiejskich, albo drugi raz spróbować z projektem na Nowe Miasto – zastanawia się J. Sauter. Jedna gmina z PROW-u może maksymalnie pozyskać 4 mln zł dofinansowania. Przydomowe oczyszczalnie ścieków zmniejszą tę pulę o 831 tys. zł, tak więc nawet tak droga inwestycja jak Nowe Miasto zmieściłaby się w pozostałym limicie. I ten argument przeważa szalę korzyści na rzecz tej dzielnicy. - Chyba zaryzykujemy – mówi burmistrz.
Wniosek złoży nie gmina, a Zakład Gospodarki Komunalnej. Dlaczego? Bo wtedy będzie można wliczyć w koszty kwalifikowane 22 procent VAT-u. Słowem oznaczałoby to oszczędność około 300 tys. Taki wariant zrobiła już Nowa Sól (wniosek złożył Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej) i Kożuchów (Uskom). Nabór do „dogrywki” w PROW-ie ma być nabór w drugim kwartale.
Żeby osiągnąć wskaźnik
Przydomowe oczyszczalnie ścieków powstaną też w innych gminach, z tym, że w Bytomiu mieszkańcy nie będą płacili wkładu własnego, który wynosi około 1,5 – 4 tys. zł, w zależności od wielkości oczyszczalni. - Poprzednie inwestycje, jak na przykład gazyfikacja, nauczyły mnie, że jeśli chcę osiągnąć wskaźnik efektywności konieczny do otrzymania dotacji, to trzeba ludziom jak najmocniej pomóc. A z drugiej strony: czy ja robię komuś łaskę? To nie są moje pieniądze, tylko mieszkańców. Jeden samorząd może podjąć decyzję, że nie robi przyłączy czy nie opłaca wkładu własnego, inny, że robi. I my, razem z radnymi, podjęliśmy właśnie taką decyzję – podkreśla J. Sauter.
Krzysztof Koziołek
Tygodnik Krąg
|